czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 11.

Następnego dnia niczego nieświadomy Blaise wszedł do WS. W całej sali ucichły rozmowy, a zastąpiły je salwy śmiechu.
Zabini usiadł obok Hermiony i Ginny, które już nie próbowały opanować śmiechu, tylko wybuchnęły na całą salę.
Czarnoskóry spojrzał w wypolerowany talerz i to co tam zobaczył wcale go nie zadowoliło.
Miał duże czerwone usta (dop. aut. : wary obciągary), różowe trzycentymertowe rzęsy, które zakończone były piórkami, policzki pokryte różem i wielkie afro na głowie. Paznokcie były długie na dwa centynetry i jaskraworóżowe. Chłopak ze strachem spojrzał w dół i zobaczył że ma cycki.
- Kurwa zajebię tego, kto mnie tak urządził.
Draco i Hermiona spojrzeli wymownie na siebie. Czarnoskóry Ślizgon roześmiał się.
'Nawet seksowna ze mnie kobietka'

Dni mijały w zawrotnym tempie. Zanim uczniowie się obejrzeli skończył się ciepły wrzesień i powoli kończył się już październik.
Blaise Zabini kobietą był tylko przez jeden dzień.
Za trzy dni miało być Halloween, a co za tym idzie - bal.
Dumbledore zażyczył sobie, aby prefekci szli razem.
Hermiona była więc skazana na Draco, który już drugi miesiąc spał na kanapie.
- Riddle ja też chcę choć przez chwilę spać w NORMALNYM łóżku. - powiedział chłopak na Zielarstwie. Pracowali w parach i profesor Grubbly-Plank dała ich do jednej pary.
Malfoy za cztery dni miał pierwszy mecz Quidditcha w tym sezonie i nie chciał, żeby podczas lotu na miotle plecy bolały go tak jak wczoraj na treningu.
Przez ten miesiąc ich stosunki bardzo się ochłodziły i można rzec, że były w granicach zera absolutnego.
- Trzeba było nie być takim idiotą przez cały czas to bym ci może pozwoliła spać w łóżku fretko.
Przez okres ich zemsty po zamku krążyły plotki, że ta dwójka jest parą, ale rozwiały się tak szybko jak pojawiły.
- Panna-Riddle-Wiem-To-Wszystko-Jestem-Najbardziej-Wkurzającą-Osobą-W-Tej-Szkole powinna się raz przespać na kanapie, to by zobaczyła jak to fajnie.
- Zamknij się Malfoy. Jak chcesz to idź do Millicenty Bulstrode spać. Ponoć bzykałeś ją w czwartej klasie.
Hermiona trafiła w jego czuły punkt. Millicenta to najbrzydsza dziewczyna w Slytherinie, a on zrobił to po pijaku. Pomimo alkoholu pamięta tą noc aż za dobrze.
- Mogłabyś choć raz nie wypominać mi tego, co zrobiłem jako mały szczeniak?! - ich kłótnia trwała dalej po wyjściu ze szklarni.
- Skoro kanapa jest nie wygodna, to ona chętnie cię pewnie przenocuje. Kto wie, co się wtedy będzie działo...
- Już wolałem jak byłaś w Gryffindorze, bo nie wkurwiałaś mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu!
- Nie wspominaj, że tam byłam, bo to kurwa nie jest miłe ty wstrętny padalcu! - Hermiona stanęła na korytarzu szkolnym i krzyczała na Draco - Na twoje zakichane nieszczęście jestem w Slytherinie i będę ci zatruwać życie bo taki mam cholerny kaprys ty pierdolona...
Chłopak nie wytrzymał jazgotu dziewczyny, a najlepszym sposobem na uciszenie kobiety jest pocałowanie jej.
Dziewczyyna na początku była jak słup soli, a potem oddała pocałunek.
-...fretko. - dokończyła poprzednie zdanie, gdy już się oderwała od Ślizgona z czerwonymi policzkami.
- Dzisiaj śpię z tobą czy ci się podoba czy nie. - rzekł Draco i ruszył w stronę klasy od OPCM.

- Ginny, gdzie jest moja sukienka? Przed chwilą tutaj leżała. - Hermiona przed balem nie mogła znaleźć sukienki.
- Roxanne ją położyła na komodzie.
Astoria z Davidem stwierdzili, że w ogóle nie pójdą na zabawę z okazji Dnia Duchów. Dziewczyna się źle czuła i nie miała ochoty przebierać się w kiecki i tym podobne.
Hermiona jako prefekt naczelna miała obowiązek posiadania długiej sukni (na skutek przegranego zakładu ze smokiem - z wycięciem), reszta mogła mieć krótkie sukienki.
Hermiona szła na bal z Draco, Ginny przegrała zakład z Blaisem, więc szła z nim, a Pansy i Roxanne stwierdziły, że pójdą razem, bo w Hogwarcie nie ma chłopaków na ich poziomie.
Cztery dziewczyny udały się już gotowe do Wielkiej Sali, przed którą mieli czekać partnerzy dwójki z nich.
Chłopakom szczenka odpadła na ich widok.
'Cholera to nie może być Gra...Riddle'

(Zdjęcie sukni Herm)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz