środa, 12 lutego 2014

Rozdział 7.

- Ja Hermiona Jane Riddle uroczyście ślubuję wierną służbę Czarnemu Panu i przysięgam, że będę mu wierna i posłuszna.
W tym momencie Lord Voldemort wypalił na skórze swej córki mroczny znak. Czaszka z której wychodził wijący się wąż.
Podczas wypalania dziewczyna czuła jakby skórę na lewym przedramieniu palono jej żywym ogniem. Z oka dziewczyny pociekła łza. W pewnym momencie nawet prawie krzyknęła.
Po około 30 sekundach na lewym przedramieniu dziewczyny widniał wypełniony mroczny znak.
Cała sala zaniosła się gromkimi brawami, a państwo Riddle stanęli dumnie obok swej córki.

Draco stał oparty o kolumnę w jego salonie i patrzył jak dziewczyna ma wypalany mroczny znak. Sam pamiętał jaki to ból.
Widział jak dziewczyna chce krzyczeć, ale się powstrzymuje. Policzki miała mokre od łez, ale wstała i dumnie się wyprostowała.
'Dokładnie jak dawna Granger. Zmiana nazwiska nic jej nie zmieniła... no może trochę. Ładnie nawet wygląda w tej sukience. '
- Smoku, chcesz szampana ? - podeszła do niego Astoria niosąc dwa kieliszki z szampanem wręce.
Draco dobrze pamiętał jak jego rodzice i rodzice dziewczyny chcieli ich zaręczyć. Dobrze, że do niczego takiego nie doszło, bo Greengrass jest jego kuzynką.
-Dzielnie się trzymała podczas wypalania. - młodsza z sióstr Greengrass napiła się szampana.
- Bardzo. Dafne nie ma ?
Dafne to starsza siostra Astorii.
- Nie chciała opuszczać Hiszpanii. Stwierdziła, że nie będzie w tym roku na balu.
Podszedł do nich w tym momencie Blaise z Theodorem.
- Kogo obgadujecie ? - zapytał Theo.
- Nikogo. Gadamy sobie jak kuzyn z kuzynką. - Astoria spojrzała w górę na twarz blondwłosego Ślizgona. Pomimo wysokich szpilek była od niego dużo niższa.
- Smoczuś nigdy nikogo nie obgaduje. - zaśmiał się Zabini - On to nasz taki aniołek z jasnymi włoskami.

- I jak Miona ? - Ginny podeszła do przyjaciółki. Hermiona była dzisiaj gwiazdą. Przyćmiła wyglądem nawet swoją matkę.
Od kryształków na jej sukni odbijało się światło tworząc wokół niej srebrną poświatę.
- Nadal boli. Nie myślałam, że to będzie aż tak paliło, ale czuję, że mój wybór jest dobry.
Rudowłosa i szatynka uściskały się.
- Gdzie reszta ?
- Roxanne poszła zaraz po twoim naznaczeniu, bo chce zrobić eliksir na kaca, Astoria, Draco, Blaise i Theo gadają o tam. - tutaj Ginny wskazała na miejsce w kącie sali - A David wyszedł na dwór.
Dziewczyny stwierdziły, że też będą już uciekać z balu, ponieważ jeszcze nie są spakowane, a jutro wracają do Hogwartu.

- Cholera Ginny pośpiesz się bo za godzinę mamy pociąg ! - Hermiona co roku zaczynała tak poranek w dzień wyjazdu do szkoły.
Kufer już rano zabrały skrzaty, więc Hermiona wzięła tylko kilka lekkich lektur do torebki i była gotowa. Ubrała się lekko, ponieważ na dworze było ciepło (zdjęcie), a po chwili jej śladami poszła Ginewra.
Wpół do jedenastej obie dziewczyny zeszły na dół do jadalni, gdzie czekali na nie wszyscy.
- Witajcie. - Lord siedział u szczytu stołu a po jego lewej stronie dumnie siedziała jego żona. Hermiona zajęła miejsce na drugim końcu stołu na przeciw swojego ojca. - Lucjusz i Narcyza teleportują się z wami na peron. Musisz na siebie uważać Hermiono, ponieważ Zakon o tobie wie. Teraz jedzcie, bo nie mam zamiaru, żeby moje dziecko spóźniło się na pociąg.
Za piętnaście jedenasta wszyscy stali w hallu.
- Żegnaj Hermiono. Wracasz na święta ? - Tom Marvolo Riddle był jak zawsze opanowany i wyniosły. Natomiast z oczu jego żony pociekła łza.
- Nie wiem jeszcze. Dam wam znać. Pa tato ! Pa mamo.
I w tym momencie zniknęłli z trzaskiem deportując się na peronie 9 i 3/4, który jak co roku był pełen uczniów i rodzin.
Wszyscy z daleka zobaczyli rudowłosą rodzinę z Wybrańcem, więc żeby uniknąć konfrontacji wsiedli pospiesznie do pociągu i zajęli sobie cały wolny przedział.
- Szkoda, że Theo nie wraca do szkoły. - powiedziała Ginny.
- A co, będziesz tęsknić Wiewióreczko moja ? - Blaise powiedział to głosem niezwykle piszczącym.
- Zabini idioto nie mów do mnie tak. Theo to jeden z nas, więc będzie mi go trochę brakować. Miona, a ty już do książek ?! - faktycznie Hermiona otwierała już książkę z zamiarem czytania.
- Tak, a co ?
- Jedziemy na siódmy rok do Hogwartu !
- No i co z tego ?
- To, że powinniśmy się bawić, a ty już czytasz te swoje papierowe przyjaciółki.
- Akurat muszę się nie zgodzić, bo my wolimy spać. - powiedziała Pansy wskazując na siebie i Astorię, która już leżała na kolanach Davida, który również miał zamknięte oczy.
Ginny prychnęła jak rozjuszona kotka i zajęła się rozmową z Roxanne, która siedziała obok niej.
Hermiona siedziała obok Dracona, a Blaise na przeciw Malfoya przy oknie. Nagle drzwi do przedziału się otworzyły.
- O popatrz Harry ! To ta Ślizgońska dziwka i jej banda w tatuażach ! - to Ron.
- Daj spokój stary. Wychodzimy. - Złote dziecko próbowało uspokoić przyjaciela.
- Odszczekaj to skurwysynie. - Draco wstał i stanął na przeciw rudzielca, od którego był wyższy o ponad głowę.
- Ani mi się śni Malfoy ! Bronisz swojej sukowatej szlamy ? A tej jebanej zdrajczyni też będziesz bronił. - Ronald wskazał na swoją siostrę.
- Spierdalaj stąd Weasley! - tym razem był to Zabini.
Rudy zanim się obejrzał miał złamany nos i żebro.
- Trzeba było posłuchać Bliznowatego i wyjść. - powiedziała Hermiona.
Po wyjściu chłopaków Ginny i Miona zaczęły płakać, bo w końcu kiedyś byli dla siebie w czwórkę jak rodzina. Roxanne bezskuteczne razem z Pansy próbowały bezskutecznie pocieszyć przyjaciółki, a Astoria z Davidem ciągle spali.
Nagle Blaise podszedł do Roxanne i zaprowadził ją na swoje miejsce a sam usiadł obok rudej uspokajając ją i rozśmieszając.
Draco położył rękę na ramieniu Hermiony.
- Riddle, nie przejmuj się nimi. - chłopak oparł się o ścianę pociągu.
- Dziękuje Draco.
Arystokratę zamurowało.
'Ona powiedziała do mnie po imieniu. Musi być bardzo zdesperowana, bo zazwyczaj jestem Malfoyem lub fretką.'
- Powiedziałaś Draco.
- Chyba tak masz na imię.
Dziewczynie z wycieńczenia oczy same się zamykały. Był to pewnie po części efekt płaczu.
Dziewczyna położyła swoją głowę na torsie chłopaka i zasnęła. Cała nieśpiąca część przedziału spojrzała na nich z rozczuleniem, a Malfoy pogładził dziewczynę po włosach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz