środa, 12 lutego 2014

Rozdział 9.

- Zabini mówię ci, że ona jest niemożliwa. Kazała mi spać na kanapie ! - Draco od dziesięciu minut gadał o tym przyjacielowi siedząc w salonie prefektów.
Do śniadania zostało 15 minut. Słyszeli jak Riddle głośno przelkina i zbiega w samej bluzce do połowy uda na dół do łazienki z naręczem ciuchów. Nawet nie zwróciła uwagi na chłopaków gapiących się na jej tyłek gdy wchodziła do łazienki.
Dopiero gdy ubrana w pierwsze lepsze ciuchy jakie miała pod ręką (zdj 1) wyszła z łazienki i zobaczyła chłopaków, to ogarnęła się i zapytała :
- Od jak dawna tu siedzicie ?
- Oh, usiedliśmy tu tylko jakieś dziesięć minut przed twoim dość efektownymi zejściem na dół. - powiedział Zabini - Nie przejmuj się Mioneczko. Masz bardzo zgrabny tyłek.
Dziewczyna słysząc to wywróciła oczami, złapała torbę z książkami i wyszła z pokoju.

Po pierwszym dniu w szkole mieli taki nawał zadań domowych, że zastanawiali się jak zdołają się z tym uporać.
- Jak mówiliście o tych esejach, to nie myślałem, że to serio. - powiedział David idąc z chłopakami na obiad.
- My nigdy nie kłamiemy. - odpowiedział Draco.
Przy wejściu do Wielkiej Sali spotkali się z dziewczynami.
- Hej chłopaki ! Astoria zastanawia się, czy nie rzucić szkoły w cholerę. - poinformowała ich roześmiana Roxanne.
- Zadali nam tyle, że chyba do rana będę nad tym siedział. - powiedział Blaise.
- Nie zapomnij Diabełku, że jeszcze po obiedzie mamy Runy. - Hermiona przypomniała koledze.
Tylko ona i czarnoskóry z całego ich grona uczęszczali na te zajęcia.
- Panno Riddle i panie Malfoy jak dobrze, że tu jesteście. - profesorka Transmutacji wzdrygnęła się lekko wymawiając nazwisko szatynki - Dwójka czwartoklasistów dostała dzisiaj szlaban. Mają wyczyścić pustą klasę na czwartym piętrze. O 18 macie ich przypilnować.
Hermiona i Draco nie za bardzo ochoczy do pilnowania uczniów na szlabanie powlekli się do Wielkiej Sali na obiad.
- Plan czas zacząć. - powiedział Blaise do reszty.

Hermiona właśnie szła na czwarte piętro, gdzie miał czekać Malfoy. Chłopak faktycznie stał tam z dwoma chłopcami.
Weszli do pustej klasy i dziewczyna zabrała różdżki obu czwartoklasistom.usiadła na parapecie dużego okna z widokiem na jezioro. Po chwili zauważyła, że ktoś siada obok niej.
- Czego chcesz fretko ?
- Wracamy do fretki ?
- Zawsze byłeś fretką i zawsze nią zostaniesz. Cokolwiek byś nie zrobił.
- To fajnie Riddle. Teraz wiem, że nadal zachowujesz się tak samo jak ta szlama, którą byłaś.
To było dla dziewczyny za wiele odeszła od blondyna u usiadła na jednej z wyczyszczonych ławek.
'Nienawidzę go ! Jakbym mogła to bym go poczęstowała niejednym Cruccio ! '
Po trzech godzinach dwaj Krukoni skończyli sprzątać klasę. Hermiona oddała ich różdżki i chłopcy wybiegli z sali.
Jednakże ani dziewczyna ani chłopak nie mogli z niej wyjść, ponieważ ktoś im zamknął drzwi.
- Moje misie pysie nie wyjdą dopóki się nie pogodzą. - Blaise powiedział bardzo dziewczęcym głosem.
- Kurwa Zabini jak mnie zaraz nie wypuścisz to cię tak urządzę, że już nigdy nie będziesz się ruchać ! - szatynka krzyczała.
- Nie denerwuj się Hermiś. I te drzwi się otworzą jak się pogodzicie ! I tu Alohomora nie zadziała.
Hermiona zrezygnowana usiadła na ławce, na której wcześniej siedziała. Draco natomiast usiadł na podłodze pod oknem.

Minęło 6 godzin. Dochodziła już 3 nad ranem i szatynka była bardzo zmarznięta i senna. Chłopak też zamykał powoli oczy i marzył o łóżku. Nawet jeżeli ma spać na kanapie w salonie.
- Dobra Riddle przepraszam za te lata upokorzeń panny Granger-Wkurzam-Malfoya-I-Wiem-To-Wszystko.
- Przyjmuję, ale tylko dlatego, że ta ławka nie jest zbyt wygodnym miejscem do spania. I nadal będę cię nienawidzić.
Oboje wyszli z klasy i ruszyli do lochów. Będąc w salonie Draco powiedział dobranoc i poszedł do łazienki się przebrać, a szatynka udała się na górę i wygodnie rozłożyła na łóżku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz