Ceremonia przydziału prawie nie różniła się od innych.
Na stołku stał stary kapelusz. Tiara Przydziału jak co roku ogłaszała uczniom, który trafi do jakiegoś domu.
Gdy na koniec Zenger Brian, chłopiec o jasnych, kędzierzawych włosach trafił do Ravenclawu kapelusz otworzył swoje "usta" i rzekł :
- Poproszę do mnie jeszcze dwie osoby. Najpierw Ginewra Silvia Wright.
Ginny siedziała na samym końcu stołu domu Godryka Gryffindora, więc musiała przejść całą Wielką Salę.
Strop pomieszczenia na dzisiejszej kolacji wskazywał czarne niebo z wieloma jasnymi gwiazdami. Dodatkowo tysiące lewitujących świec oswietlało pomieszczenie.
Rudowłosa dziewczyna usiadła z gracją na taborecie a Minerwa McGonagall założyła jej na głowę kapelusz.
- Hmmm... tym razem jednak inny dom. SLYTHERIN !
Od strony domu Salzara Slytherina dobiegły radosne okrzyki. Ronald i Harry mieli nietęgie miny.
- Została jeszcze jedna osoba. Hermiona Jane Riddle.
Cała sala ucichła. Było tylko słychać dźwięk tłuczonego kubka od strony stołu Puchonów.
Dziewczyna podniosła się z gracją i ruszyła w stronę podium, na którym spoczywał stołek z Tiarą Przydziału. Każda para oczu była zwrócona w jej stronę, każda źrenica przewiercała ją na wylot.
Idąc przez środek sali Hermiona spojrzała ze wstrętem w oczy rudego chłopaka, który niegdyś był jej przyjacielem i z wyższością na czarnowłosego chłopaka, który zwany był Wybrańcem, Złotym Dzieckiem, lub przez niektórych (Ślizgonów) po prostu Bliznowatym.
- Zaklęcia ochronne musiały być bardzo silne skoro nie widziałam w tobie wcześniej tego, co teraz. - rzekł kapelusz, gdy spoczywał na włosach szatynki - Co tu długo gadać... SLYTHERIN !
Cały stół tego domu zaniósł się oklaskami i okrzykami. Zabini zrobił jej miejsce między sobą a Draconem.
Nagle na głowie blondyna wylądowała różowa, galaretowata maź. Okazało się, że Blaise uniósł rękę nad byłą Gryfonką i wylał zawartość swojej miski prosto na głowę przyjaciela, za co ten w odwecie poczęstował potylicę czarnoskórego śmietankowym budyniem.
- Jak dobrze być w domu ! - krzyknęła Hermiona i razem z dziewczynami zaniosła się głośnym śmiechem.
- Stary nadal w to nie wierzę. - Ron od dziesięciu minut gadał gapiąc się na stół Slytherinu - Przecież to moja siostra ! Ona nie może być Ślizgonką.
- Twoja była siostra. Już nie jesteście rodzeństwem.
Rudy zasępił się i nadal patrzył na stół Ślizgonów.
- Przez tyle lat zadawaliśmy się z córką Voldemorta.
Kilka głów odwróciło się w ich stronę słysząc nazwisko czarnoksiężnika, ale chłopacy zignorowali to.
- Wierz mi, lub nie ale dla mnie to też jest szok.
Ze swojego krzesła wstał Albus Dumbledore.
- Dzisiejsza ceremonia była lekko mówiąc nietypowa. - tu zawiesił wzrok na Hermionie - Przez to musieliśmy zmienić prefektów. Zacznę od tego, że w tym roku będą tylko prefekci naczelni i nie będzie prefektów niższej rangi. Tak więc w Gryffindorze są to Harry Potter i Katie Bell, w Ravenclawie Cho Chang i Marcus Belby, w Hufflepuffie Hanna Abbot i Zahariasz Smith, natomiast w Slytherinie Dracon Malfoy i Hermiona Granger. Prefekci są teraz proszeni o odprowadzenie pierwszorocznych, a następnie udanie się do gabinetu profesor McGonagall.
No cóż... Ron nie będzie już prefektem.
Draco i Hermiona szli w otaczającej ich niezręcznej ciszy. Chwilę temu odprowadzili pierwszorocznych do ich domu i teraz musieli iść na spotkanie z opiekunką Gryfonów.
- Jak myślisz, co chce od nas McSztywna ? - chłopak przerwał ciszę.
- Zaraz się dowiemy. - odpowiedziała dziewczyna wchodząc do gabinetu.
- Skoro są już wszyscy, to możemy zaczynać. - rzekła gdy Draco i Hermiona stanęli obok innych prefektów - Wszyscy jesteście z siódmego roku. Oczekujemy, że dacie dobry przykład innym. Możecie dodawać i odejmować punkty oraz wręczać szlabany. Liczymy na waszą pomoc. Na zmianę parami patrolujecie korytarze od godziny 22 do 24. Jesteście w szkolnej hierarchii zaraz za dyrektorem i nauczycielami. Możecie też wychodzić do Hogsmeade kiedy chcecie, uprzedzając o tym jakiegokolwiek nauczyciela. Możecie być na korytarzach po godzinie 22. Dostaniecie też własne dormitoria znajdujące się przy waszych pokojach wspólnych. Jak wiecie uczniowie siódmych klas nie muszą nosić szat szkolnych, ale liczę, że nie będziecie chodzić ubrane jak panny lekkich obyczajów i to tyczy się dziewczyn. To chyba na tyle. Hasła do pokoi prefektów ustalcie między sobą, a teraz żegnam.
- Jak myślicie, czy dobrze im zrobi ta współpraca ? Nie ma tu rzeczy Miony, więc pewnie z Draco mają inne dormitorium. - Astoria siedziała na kolanach Davida, który siedział na jej łóżku. Reszta usadziła się na trzech pozostałych łóżkach w dziewczęcym dormitorium.
- Jeżeli jutro pojawią się na śniadaniu w jednej części to znaczy, że może im to wyjść na dobre. - skomentowała ruda.
- A ja myślę, że nie będzie tak źle. - głos zabrała czarnowłosa Roxanne.
- Widzieliście jak słodko razem wyglądali w pociągu ? - Pansy bardzo chciała, żeby jej przyjaciele się pogodzili.
- Smoczek z Mioneczką to rozkoszna mieszanka wybuchowa. Jak eliksir wielosokowy po dodaniu sproszkowanego rogu jednorożca. - powiedział Diabeł - Ale mam już iście szatański plan jak pogodzić tą dwójkę.
- Istny Diabeł. - zaśmiał się David wsłuchując się w słowa przyjaciela.
- Dobra Riddle, to jakie będzie hasło ? - zapytał Draco siedząc na fotelu w ich salonie. Ich dormitorium było dwupiętrowe. Na dole salon i łazienka a po schodach wchodziło się do sypialni.
- Daj mi najpierw przetrawić wiadomość o WSPÓLNYM pokoju z tylko JEDNYM łóżkiem.
Dostali pokój, w którym na nieszczęście szatynki było jedno łóżko.
- To może : Zabini to pedał w różowych bokserkach ?
- Skąd wiesz jakie Blaise ma bokserki ? - Hermiona była rozbawiona wiadomościami Ślizgona.
- Miałem z nim pokój przez 6 lat nauki. Lubi spać w jaskraworóżowych bokserkach z napisem na dupie : kiss my ass.
Sypialnię prefektów wypełnił perlisty śmiech szatynki.
- Ciekawe kto mu pocałuje ten tyłek. A co do hasła to może weźmy coś prostego, ale jednocześnie takiego, że nikt się nie domyśli. - dziewczyna próbowała coś wymyślić.
- Naleśniki.
Właśnie to hasło zostało przyjęte.
Salon prefektów + sypialnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz